Mentalizacja
Refleksja nad własnym stanem umysłu oraz nad stanem umysłu innych inaczej nazywana jest mentalizacją. To ważna dla nas wszystkich zdolność pomagająca w budowaniu dobrych, wzmacniających więzi z innymi. Mentalizacja pomaga w wychowywaniu dziecka, a uważnym metalizujący rodzic kształtuje zdolność mentalizacji u dziecka.
W dzisiejszych czasach, istnieje wiele teorii, przekonań i mitów odnośnie rodzicielstwa. Każdy z nas posiada własną wiedzę i teorię na ten temat zdobytą w procesie swojego dorastania. Mimo to bycie dobrym rodzicem nie jest to łatwe do osiągniecia.
Relacja matki z dzieckiem rozpoczyna się na długo przed jego narodzinami. Ciąży w wymiarze fizycznym towarzyszy ciąża w wymiarze psychicznym. W tym okresie rodzice wyobrażają sobie dziecko, jego płeć wygląd, zachowanie, charakter, rozwój dorastanie oraz relacje z nimi oraz z innymi osobami. Matka jak i ojciec wyobrażają sobie także siebie samych w nowej roli. Fantazje dotyczą siebie jako matki lub ojca często w odniesieniu do własnych rodziców. Wyobrażenia rozciągają się także na inne znane matki i ojców, dotyczą planów oraz potrzeb związanych z rodzicielstwem a także tego czego w wychowaniu dziecka para chce uniknąć.
Po narodzinach dziecko wyobrażone wchodzi w interakcję z dzieckiem realnym a rodzice, na początku szczególnie matka staje wobec wielu emocjonujących zadań a także konfrontacji wobec własnych marzeń i wyobrażeń macierzyństwa. Musi utrzymać dziecko przy życiu, odczytywać jego potrzeby, regulować jego emocje oraz budować nową relację. Którekolwiek z tych zadań nie jest realizowane, u matki wzrasta poziom lęku.
Przekazywanie traumy z pokolenia na pokolenie
Często u matki niepokój o własne kompetencje rodzicielskie pojawia się jeszcze przed narodzinami dziecka. Gdy ono się urodzi, matka – we własnej ocenie – nie wywiązuje się z roli wystarczającą dobrze. Odczuwa wyrzuty sumienia, poczucie winy a nawet lęk, związany z niewłaściwym realizowaniem opieki matczynej. Porównuje się do wyidealizowanych wzorów pokazywanych w mediach, odczuwa presję związaną z odpowiedzialnością za zdrowie psychiczne swojego dziecka.
Zestresowana, zmęczona, przestraszona matka – pragnie spokoju i umiejętności właściwego odpowiadania na potrzeby dziecka. Jednocześnie jej stan stresu, napięcia , przeciążenia uniemożliwia jej nawiązanie relacji z dzieckiem. Zamiast tego walczy o urzeczywistnienie swojego wyobrażonego dziecka, które w fantazji jest chętne do współpracy i bardziej czytelne od tego, rzeczywistego. Realne dziecko bywa często odrzucane, czy nieakceptowane właśnie dlatego, że jest tym wyobrażonym.
Zakłócenia w szczęśliwym i dobrym matkowaniu, są spowodowane urazem, traumą, zaniedbaniem doświadczonym w dzieciństwie przez matkę. Odtwarzanie traumy według Santayany jest mechanizmem, polegającym na zapominaniu. Ci którzy nie pamiętają przeszłości, są skazani na jej powtarzanie. Aby nie powtarzać na swoim dziecku własnej traumy z dzieciństwa kluczowe jest w okresie dorastania lub dorosłości aby osoba potrafiła wykształcić zdolność konfrontacji z ważnymi dla siebie ludźmi. W tym celu często potrzebne jest rozliczenie się z duchami z przeszłości w procesie psychoterapii, „odesłanie złych duchów do piekła aby w pokoju dziecinnym” mogły zagości anioły.
Ważniejsza jest refleksja niż reakcja
Aby dobrze i efektywnie pełnić funkcje rodzica, niezbędna jest umiejętność refleksji, definiowana jako zdolność opiekuna do zatrzymania się nad bieżącym stanem umysłu dziecka oraz nad stanami własnego umysłu, a także nad ich odziaływaniem na stan dziecka i wzajemną relacją. Co to oznacza w praktyce? Zatrzymywanie się nad stanem umysłu siebie i swojego dziecka wymaga postawy ciekawości. Można prowadzić wewnętrzny monolog: „dlaczego czuję się teraz tak a nie inaczej, jak moje uczucie wpływa na dziecko, jak dziecko odbiera moją minę, moje zachowanie, moje uczucia, jak ja odbieram zachowanie, minę czy uczucia swojego dziecka, jak nasza interakcja w tej chwili wpływa na mnie a jak na moje dziecko?”
Postawa ciekawości pozwala nauczyć się kontemplować stany psychiczne dziecka i swoje. Czyli rodzic obserwuje określone uczucie, daje prawo dziecku i sobie do przeżywania i wyrażania tego uczucia. Uczy się obserwować – bez interwencji, bez oceny, bez interpretacji. Potem rodzice zaczynają rozumieć, że te stany leżą u postaw zachowań (dziecko marudzi, nie dlatego, że jest wredne ale głodne i zmęczone). Rodzice uczą się „odgadywać” emocje dziecka, uczą się zastanawiać nad różnymi opcjami interwencji oraz wyobrażać sobie jak one wpłyną na dziecka. W ostatecznym rozrachunku rodzic realistycznie postrzega oraz coraz częściej pamięta, że dziecko jest istotą o wymiarze psychicznym. Sprzyja to rozwojowi poczucia własnego Ja u dziecka, oraz pewności własnych kompetencji rodzicielskich u opiekuna.